*oczyma Darcy*
W drodze do szkoły ciągle myślałam o Zayn'ie i o
dragach, które miał mi załatwić. Miałam już wchodzić do szkoły, kiedy
zauważyłam motor parkujący przed budynkiem szkoły. Pobiegłam w tamtą
stronę i nie witając się zapytałam wprost:
- I co? Masz dragi?
- Może tak, może nie.
- Wiem, że masz. - odpowiedziałam i zaczęłam obmacywać jego kieszenie.
- Spokojnie. Wiem, że jesteś napalona, ale że aż tak bardzo. - zaśmiał się głośno, chociaż dla mnie to wcale nie było śmieszne.
- To masz czy nie? - zapytałam spokojnie.
- Ja w przeciwieństwie do ciebie nie nosze ich w kieszeniach.
- Wiem, że je masz.
- Też to wiem.
- Ile za nie chcesz?
- Nic.
- To po prostu mi je daj.
- Nie ma nic za darmo.
- Czyli czego chcesz?
- Zróbmy tak... - przerwałam mu w połowie zdania, bo strasznie mi się spieszyło.
- Mógłbyś mówić szybciej, bo trochę mi się spieszy.
-
Chcesz towar czy nie? - zadał mi pytanie retoryczne, na które znał
odpowiedź. - Właśnie dlatego zróbmy tak. Dzisiaj jest u mnie impreza, na
która pewnie dobrowolnie byś nie przyszła, więc jak na nią przyjdziesz
to dostaniesz to co chcesz.
- Niech będzie, a o której mam być? - zapytałam.
-
Impreza zaczyna się o 20-stej, ale jeśli chcesz możesz przyjść
wcześniej, będę do twojej dyspozycji. - powiedział, po czym uśmiechnął
się szyderczo.
- Spierdalaj. - rzuciłam odchodząc.
- Grzeczniej
się nie dało? - sarknął i wyciągnął paczkę papierosów z tylnej kieszeni
spodni, nie musiałam się odwracać, żeby to zobaczyć. Po prostu to
wiedziałam, znałam go lepiej niż ktokolwiek, ale nikt tego nie wiedział.
*oczyma Alice*
Zobaczyłam
Alice kątem oka, ale nie byłam pewna czy to ona. Poszłam za nią i
doszłam w taki sposób do toalety. Zapukałam i otworzyłam każdą kabinę,
po czym została mi tylko jedna niesprawdzona. Wiedziałam, że ona tam
jest, bo gdzie indziej mogłaby być. Bez pukania otworzyłam ostatnia,
która mi pozostała i zobaczyłam skuloną w rogu Darcy. Domyśliłam się, że
potrzebny jej spokój, usiadłam obok i patrzyłam przez długą chwile
przed siebie. pomimo tego, że byłyśmy pokłócone nie mogłam zostawić jej
samej. Jest przecież moją przyjaciółką i to się nigdy nie zmieni.
Siedziałyśmy
tak przez prawie całą przerwę, po czym Darcy wstała pierwsza, a ja po
niej. Wyszłyśmy z pomieszczenia, następnie kierując się w stronę sali, w
której miały się odbyć nasze zajęcia. W drodze do klasy zatrzymał mnie
Liam, więc zatrzymałam się i pozwoliłam Darcy odejść.
- Hej - przywitał się.
- Hej - odpowiedziałam, po czym nastąpiła chwila niezręcznej ciszy.
- Wiesz, jest taka sprawa. - zaczął swoim ochrypłym głosem.
- Tak? - zapytałam nie wiedząc o co chodzi.
-
Dziś Zayn organizuje u siebie imprezę i chciałbym, żebyś ze mną poszła.
Może to nie najlepsza chwila, bo zerwaliśmy, ale jako przyjaciele.
- Dlaczego nie?
- To jesteśmy umówieni. O 19 przyjadę po ciebie.
- Spoko
-
To pa. - odparł niezbyt pewnym głosem i pochylił się lekko, żeby
pocałować mnie w policzek. Uśmiechnęłam się lekko, a on odparł. - To
tylko przyjacielski gest.
*oczyma Zayn'a*
Wszedłem do szatni, gdzie już znajdowali się moi kumple. Przywitałem się z każdym podaniem ręki i zaczęliśmy rozmowę:
- I jak ci poszło z Darcy? - zapytał ciekawy wszystkiego Harry.
- Nikt nie oprze się mojemu urokowi. - powiedziałem ze swoim wyuczonym uśmieszkiem pt. "ja tu rządzę".
- Tak łatwo ci z nią poszło? Wie co dla niej szykujesz? - zapytał Liam.
- Dowie się w swoim czasie. A ty Liam? Już owinąłeś sobie na nowo Alice wokół palca?
- Na razie wszystko idzie w dobrym kierunku. - powiedział z lekkim uśmieszkiem.